Dziś o niezwykle istotnym czynniku, niezbędnym do prawidłowego funkcjonowania, zachowania zdrowia psychicznego, profilaktyki stresu i zaburzeń psychosomatycznych, utrzymania satysfakcjonujących relacji z interpersonalnych, realizacji rozwoju osobistego, możliwości korekty i wprowadzania wszelakich zmian do swojego życia.
Jeśli zadam teraz pytanie, czy jest jakaś część Twojego życia która nie satysfakcjonuje Cię w 100%, którą chciałbyś zmienić, poprawić, ulepszyć zapewne prawie każdy coś by znalaz. Mamy świadomość i często chęci aby żyło się nam lżej, przyjemniej, owocniej, zdrowo. I w tej pięknej wizji celu, stanu jaki chcemy osiągnąć nie ma miejsca na elementy nieprzyjemne, męczące, wstydliwe, budzące strach, odrazę itd. Bywa też tak, że nadmiernie fiksujemy się właśnie na tych niewygodnych, niechcianych elementach. Te dwie pozornie różne sytuacje łączy jeden wspólny element – chęć odcięcia się, eliminacji tych negatywnych w naszym odczuciu czynników: emocji, ludzi, spraw, naszych własnych cech, wydarzeń z przeszłości itd. Nic w tym dziwnego.
Czy wiesz co jest pierwszym krokiem w kierunku przetransformowania tych nieprzyjemnych stanów, odczuć, zerwania pętli po której ciągle do Ciebie wracają, co jest pierwszym krokiem umożliwiającym wprowadzenie sensownych zmian? Akceptacja. Akceptacja właśnie tego, czego chcesz się pozbyć.
Nie, to nie jest żart, ani przekora. Akceptujemy to co niechciane niechętnie, a jednym z powodów jest zapewne błędne rozumienie sensu tego, czym jest wyzwalająca akceptacja. Powszechnie i potocznie kojarzymy akceptację z wydaniem na coś własnej zgody, poparciem czegoś lub pozostawieniem tego w takim stanie w jakim to zastaliśmy i przejściem z tym do porządku dziennego. Otóż nie.
Akceptując, przyznaję „ok, widzę, że to jest, istnieje” to znaczy, że nie odrzucam żadnego z elementów rzeczywistości, czy siebie samego, nie walczę z tym, ani ze sobą, ani z nikim. Staję w prawdzie, jaka by ona nie była. Tak jest zbudowany nasz piękny świat, że próba użycia siły i walka powodują efekt odwrotny i generują opór tj, siłę przeciwstawną. Akceptując płyniesz z prądem – czy nie o to właśnie chodzi? Minimum wysiłku, przy maksimum efektu.
Akceptując, przyznaję „to jest dokładnie takie” bez oceny, czy to dobre, złe, ładne, brzydkie, zasadne, etyczne itd. To po prostu jest. Teraz mam możliwość zobaczenia pełni obrazu i wyboru najbardziej optymalnego sposobu postępowania, rozwiązania. Teraz mogę wybrać świadomie. Teraz widzę, te ciemne zakamarki, które działały na moją niekorzyść, wcześniej się ich bałem, ale teraz kiedy już je dostrzegam, mogę coś zaradzić. Wszystkie nieprzyjemne stany i emocje pokazują nam na co należy zwrócić uwagę i co jest na ten moment istotne dla naszego funkcjonowania. Wskazują gdzie mamy blokady, braki, traumy itd. Warto wysłuchać co mają nam do powiedzenia i zacząć działać na własną korzyść, dla swojego dobrostanu, zdrowia, obfitości.
Chcąc pojechać bo bandzie, napisze więcej – nie akceptując nieprzyjemnych emocji których doświadczasz, nie akceptujesz części siebie samego. Odrzucasz część siebie związaną ze źródłem tej emocji. Czy można funkcjonować prawidłowo będąc niekompletnym? Wyobrażasz sobie jazdę autem, które nie posiada pełnego zestawu kierowniczego czy hamulcowego?
A teraz z innej beczki. Olbrzymia część osób dorosłych żywi przynajmniej drobne żale, urazy w stosunku do swoich rodziców. Ponieważ wszyscy jesteśmy na drodze do swojego rozwoju i nikt nie jest nieomylny życie każdemu dziecku serwuje idealną pożywkę dla pojawienia się żalu, frustracji, urazy w relacji z rodzicami. Potrzeba ogromnej dozy własnej dojrzałości, aby zaakceptować to i otworzyć się w pełni na swoich rodziców, takich jakimi są albo byli wtedy. Potrzeba zaakceptowania i przepracowania własnych trudnych emocji oraz wydania zgody rodzicom na ich człowieczeństwo. Lecz to o czym chcę napisać – tylko akceptując i otwierając się na rodziców jesteś w stanie przyjąć całą obfitość tego, co od nich płynie. Jest to nie tylko ich miłość, lecz wszystkie jakości reprezentowane przez mamę i tatę, kobiecość i męskość w ogóle. Przyjmij życie w pełni. Wybór zawsze należy do Ciebie.
Każde odrzucenie, brak akceptacji na coś jest blokadą dla przepływu energii na różnych poziomach funkcjonowania człowieka, których skutkiem na najniższym poziomie planu fizycznego są zaburzenia i choroby psychosomatyczne, bieda i braki. Na najgłębszym poziomie i pierwotnie wszystko jest dla Ciebie dostępne, a obserwowany brak jest jedynie wynikiem blokady w przepływie energii emocjonalnym, mentalnym. Akceptując robisz pierwszy krok do zdjęcia blokady.
Analogiczne procesy zachodzą w toku psychoterapii zaburzeń potraumatycznych – leczenie polega na włączaniu do osobowości tych części siebie i tych doświadczeń, które do tej pory pozostawały odrzucone, oddzielone powodując szereg zaburzeń funkcjonowania i pożerając ogromne ilości zasobów energetycznych. Nie ma innej drogi jak akceptacja tj. zauważenie czegoś, przyjrzenie się temu i zamiast walki podjęcie konstruktywnych działań na bazie tego, co mamy dostępne.
Wybór należy do Ciebie. Ty zdecydujesz co wybierasz doświadczyć. Ja proponuję – Przyjmij życie w pełni.
CO MOGĘ Z TYM ZROBIĆ?
Kiedy przy najbliższej okazji poczujesz któraś z nieprzyjemnych emocji, przyjrzyj się jej – Skąd się wzięła? Czego dotyczy? O czym Cię informuje? Co to znaczy dla Ciebie? Co to mówi o Tobie? Pozwól sobie poczuć ją w pełni, przyjąć ją taką jaka jest, bez oceny i oporu.
Pomyśl, czy jest w Twoim życiu coś, ktoś, jakaś cześć Ciebie której nie lubisz, unikasz, nie akceptujesz? Co jest powodem tej niechęci? Czy może to świadczyć o jakimś poczuciu braku? Wskazówka – pierwotnego źródło zawsze należy poszukiwać w sobie samym. Przyjrzyj się temu bez oceny i bez oczekiwań. To bardzo indywidualny i niepowtarzalny proces, jeśli chcesz, możemy przyjrzeć się temu wspólnie, tylko daj znać, nagrodą jest uwolnienie ????
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.